piątek, 29 stycznia 2010

Sohadz, Osrodek Koptyjski

wczorajszy nocleg: 26.785264,31.521744, prom na wybrzezu Nilu (rozbilismy na nim namioty!, widac go na zdjeciach satelitarnych)
wczorajszy dystans: 67km
przedwczorajszy nocleg: 27.112317, 31.171984, hotelik Franciszkanow
przedwczorajszy dystans: ~65km
Pisze krotko, bo jak zwykle, nie mamy zbyt duzo czasu.
Ostatnio czesto korzystamy z gosciny osrodkow chrzescijanskich: glownie koptyjskich, ale i katolickich. Ma to ten plus, ze i tak sa one chronione przez policje, nie ma wiec problemu z pilnowaniem nas w nocy.
Wczoraj natomiast zdarzyl sie cud, ale po kolei. Jedziemy sobie droga i nagle naszym oczom ukazuje sie malowniczy zalom Nilu. Przez chwile naradzamy sie miedzy soba i ustalamy, ze sprobujemy przekonac eskortujaca nas policje, ze chcemy tu zanocowac w namiotach. Wziawszy pod uwage wydarzenia w Sakkarze, gdzie policja zniszczyla nasz szprzet, potracila Piotra i kazala wracac do Kairu szanse nie wydawaly sie zbyt duze. Policjanci wykonanali telefon do przelozonych i o dziwo kiwaja ze tak. Zajezdzamy na pobliska przystan promowa i znowu kaza nam czekac. My w tym czasie zanosimy sprzet na stojacy przy nabrzezu niedzialajacy prom. Policjanci wciaz na cos czekaja, my zaczynamy rozstawiac namioty. Wtedy przybiega paru ludzi, zeby nam tlumaczyc, ze nie, bo ktos moze do nas strzelac z przeciwleglego brzegu a poza tym w nocy bedzie zimno. Sebastian, Piotr i Magda wdaja sie w dyskusje, w tym czasie stawiamy namiot. Po chwili policja stoi przed faktem dokonanym, a my nocujemy bodaze w najpiekniejszym miejscu na calej trasie.
Co ciekawe, gdy juz zamknelismy sie w spiworach, rzeczywiscie bylo slychac strzaly z kalasznikowa. Poniewaz towarzyszyly im rytmiczne spiewy mozna przypuszczac, ze byly to strzaly weselne.
Dzisiaj zatrzymamy sie u Koptow 10km przed Kena w El-Balyana (~26.234533,31.997241).
Pozdrawiam!

Brak komentarzy: