3568, 38.06827 34.87957 Kapadocja pokazala dzisiaj wulkany,podziemne miasta i komercjalizacje. Nocuje w jamie wykutej w skale
Zbieram sie rano z trudem do jazdy - jest ok. 10 st. (zastanawiam sie nawet, czy nie poszukac rekawiczek), na szczecie pozniej robi sie cieplej. W Polsce tymczasem podobno sa trzydziestostopniowe upaly!
Droga wiedzie przez doline, otoczona fantazyjnymi formami wzgorz - widac, ze nie powstaly one w kalsyczny sposob, lecz na skutek szybkiej erozji pozostalosci po wybuchach wulkanow. Utwierdzaja mnie w tym zdaniu odkrywki glebowe, pokazujace, ze tuz pod wierzchnia warstwa gleby znajduja sie ciemne, faliste, rownolegle ulozone warstwy materialu.
Jade do Derinkuyu, gdzie jest podziemne miasto, jednak niespodziewanie drogowskazy pokazujace na jedna z okolicznych wsi sa podpisane "underground city" (nie pamietam dokladnie, ale byla to jedna z dwoch miejscowosci: Alenyurt lub Gaziemir").
Skrecam i rzeczywiscie, za jedyne 2 YTL (3 zl) mozna zwiedzic podziemne miasto! Jest tu wszystko: stajnie, zaklady produkcji wina i oliwek, sypialnie, sale z ogniskami... Podobnie jak miasta Kapadocji wykute w skale, tak i te wykute pod ziemia pochodza glownie z czasow bizantyjskich, a wiec z poczatkow chrzescijanstwa.
Jade dalej - kolejny drogowskaz: "krater 1km". Krater, o rany! Uswiadamiam sobie, ze jeszcze chyba nigdy w zyciu nie bylem w kraterze wulkanicznym. Wulkan oczywiscie jest wygasly, a jego dno zajmuje piekne jezioro...
Gdy docieram wreszcie do Derinkuyu wiele rzeczy sprawia, ze jak najszybciej chce opuscic to miasto. Wszedzie jest pelno autokarow z turystami, a dzieciaki podchodza do mnie z jakze milym pozdrowieniem "money, money!". W lokalnej restauracji cena pide doruwnuje cenom stambulskim i o ponad polowe przekracza turecka norme. Malo tego, po raz pierwszy w Turcji do pide nie podano mi salatki, musialem sie o nia upominac. Najwyrazniej wlasciciel lokalu nie wzial pod uwage, ze nie wysiadlem kilka godzin temu z samolotu i nie zostalem tu przywieziony luksusowym autokarem i w zwiazku z tym zupelnie nic nie wiem o tym, jak powinno wygladac i ile powinno kosztowac pide - nie nie, ja Turcje znam juz moze nawet lepiej od niejednego Turka, a juz szczegolnie o moim ulubionym pide wiem calkiem sporo. Nie dalem sie nabrac, ale takie podejscie bardzo mi sie nie podoba, uwazam, ze jest nieuczciwe. Gdy widze kolejke po bilety, niemal jak oparzony wsiadam na rower i uciekam z tego miasta smutnych ludzi myslacych juz chyba tylko o przybywajacych w autokarach euros...
Droga jest bardzo dobra, bez trudu docieram do oddalonej o kikladziesiat km miejscowosci Ovancik. Tu wszystko juz jest w normie, gdyz sam staje sie atrakcja. Mieszkancy oprowadzaja mnie po sklepie, gdzie nikt nawet nie probuje mi podawac zawyzonych cen, oraz zapraszaja do miejscowej kawiarni.
Z zalem opuszczam goracych i przyjacielskich Turkow i po przejechaniu 10 km, zauwazam ledwo juz dostrzegalna o tej porze (zmierzch) jame wykuta w skale. Okazuje sie, ze jest to doskonale miejsce na nocleg, przygotowane prawdopodbnie ponad tysiac lat temu przez pastuszkow, ktorzy strzegli z niego swoich stad (pewne cechy konstrukcji pozwalajace lezac na skalnej polce obserwowac cala okolice) i uzywanego prawdopodobnie do dzisiaj, o czym swiadczylo chociazby to, ze jama byla czysciutka, jakby ja ktos wczoraj pozamiatal.
4 komentarze:
Co w tym kontekście oznaczają "komercjalizacje"?
dopiero ostatnio dowiedziałam się, że dzielnie pedałujesz po świecie ;]
trzymam kciuki i życzę Ci prostej drogi i pięknych widoków ;]
Kasia vel erfea
Tzn ceny sa o polowe wyzsze nız normalnıe, przynajmnıej dla mnıe. No ı Turcy gdzıes zatracılı swoja spontanıcznosc, za to sa upıerdlıwı ı udaja ze potrafıa mowıc po angıelsku. Na szczescıe z szybko opuscılem Kapadocje i wszystko wrocılo do normy, czylı jest znakomıcıe!
Dzıekı Kasıu za zyczenıa!
Przepraszam za brak polskıego "i", mam nadzıeje, ze mımo wszystko da sie to przeczytac?
Prześlij komentarz