niedziela, 11 maja 2008

ukr-izmail

1415, Izmail

Dzisiaj sie obijam: kapiel w jeziorze, opalanko, obiadek za 12 zl... Obiadek? Prawdziwa uczta, z 1, 2 daniem, przystawkami i deserem! Tak jest, polecam ta knejpe w Izmaile...

Izmail - myslalem, ze to bedzie koniec swiata, a to bardzo cywilizowane miasto. Nawet maja internet-kafe, z ktorego pisze!

Widac tu juz sporo tureckiej krwi wsrod mieszkancow. Wszyscy tez chodza w dzinsach. To troche inny swiat w poroznaniu do tego, co bylo miedzy Odessa a Izmailem wlasnie.

A bylo pieknie! Calkiem niezle drogi, maly ruch, prawdziwe zadupia, gdzie spotkasz rosyjskie babuszki w kolorowych sukniach i chustach, a faceci z kolei odziani sa w garnitury i kapelusze. Sa sowchozy totalnie zrujnowane i sa te dzialajace, nawet calkiem dobrze dzialajace! No i sa winnice, jest morze, sa pola straszliwie zoltego rzepaku i piekne burze... No polecam ten kawalek, jak dla mnie to rowerowe odkrycie.

Jako iz hrywny (tutaj wszyscy mowia ruble) mi sie koncza, to i ja musze konczyc. Trzymajcie sie!

-------------------------

Ukr-Izmail
1415, Izmail
Today I’m relaxing: swimming in the lake, tanning, dinner for 12 zloty…Dinner? More like a feast, with 1st & 2nd courses, appetizers and dessert! Exactly, I recommend this restaurant in Izmail…

Brak komentarzy: