Tak jest, "ro" to skrot od "Romania" czyli Rumunia!
Juz mi sie daje we znaki rumunski styl jazdy - mijaja o centymetry i trabia... Ale juz to przerabialem i jestem twardy! Po kurierowaniu w Warszawie nie ma takiego stylu jazdy, z ktorym bym nie dal rady!
Straszny tu ruch! Kazdy ma samochod, kazdy jezdzi - nie ma co, to zupelnie inny swiat, niz po drugiej stronie granicy. Tam byly sojuz, pola, malo kto ma samochod, drogi szerokie; tu - dynamiczna gospodarka, masa dacii, waskie drogi i kazdy sie gdzies spieszy...
Ale najsmieszniejsze jest to, ze dzisiaj pokonalem nie jedna, ale dwie granice. Otoz okazalo sie, ze miedzy Ukraina a Rumunia jest jeszcze... Moldawia! Tak jest, maja niecaly 1 km wybrzeza Dunaju, zatem przez jakies 10 minut wrocilem do tego poczciwego kraju ;)
Za pol godziny mam prom na druga strone Dunaju - do delty. Mam nadzieje, ze tam znowu bedzie panowal spokoj i ogolnie sielska atmosfera. Jutro - Babadag.
-------------------------
Ro-Galati
1500,
That’s right, “ro” is short for
2 komentarze:
Gratulacje z powodu tysiacpiecsetki i dotarcia do Rumunii. Mam niezlego stracha o ciebie z powodu warunkow na drodze i z powodu rumunskich kierowcow, ktorzy podobno uwazaja samochod za najwyzsze dobro. No ale moze przynajmniej beda na ciebie uwazali ze wzgledu na ewentualne zarysowania karoserii, ha, ha (zasmialam sie ponuro). W kazdym razie nie czekaj na kamizelke odblaskowa, kup jakas, prosi
mama
no wlasnie, nigdy nie wiem ktora nika to nika. Ale kamizelki raczej nie trzeba, bo pogoda jest dobra, a ja rzadko jezdze po zmroku - trzeba przeciez znalezc miejsce na namiot i go rozbic poki widno...
Prześlij komentarz