poniedziałek, 28 kwietnia 2008

ukr-halicz

226, 49.12277 24.71748 Juz nie gora-dol-gora tylko gora-plasko-dol-plasko.Kubie posypal sie rower przez dziury w "drodze"


No tym razem to rower Kuby sie totalnie rozsypal, a na tym zdjeciu nawet Kube zaslonil!
Za to w pobliskim sklepiku odkrylismy "Flinty" - prazone skorki chlebowe o roznych smakach - to powinien byc hit eksportowy Ukrainy (oczywiscie obok piwa Obolon).
Niemal w kazdej wiosce, ktora mijamy, jest kurhan z napisem (bodajze) "Slawa Gierojom" i dwoma flagami: ukrainska i czerwono-czarna UPA. Mimo to ludzie sa do nas przyjaznie nastawieni.
Koncowke dnia Kuba pokonuje auto-stopem, oczywiscie potezna Wolga 3110, do ktorej rower wchodzi bez wiekszych problemow. Nocleg trafia nam sie u na prawde biednych ludzi, ale zrodlo tej biedy szybko odkrywamy - alkoholizm...
Robie zjdecia zdjec gospodarza, ktore kiedys wykonal w ZSRR jako inzynier. No nie powiem, w kraju wujka-slonko nie chcialbym raczej mieszkac.

3 komentarze:

Agnieszka pisze...

Hej!! Popieram cie duchowo! Szerokiej drogi zycze!! PS - Jesli chesz moge przetlumaczyc ci na angielski?? Daj znak.

- Agnieszka z NYC :)

iwona pisze...

vyprhtZyczę szybkiego powrotu do zdrowia rowerowi Kuby. W 2001 słyszałam, że buduja fabrykę asfaltu. Chyba jeszcze nie skończyli
Iwona

Unknown pisze...

Okazalo sie, ze krajowki sa znacznie lepsze, bo my na poczatku jezdzilismy tymi zoltymi i bialymi, a to w ogole nie sa drogi!!! tylko kupa dziur ;)
Agnieszka -> wyslalem odpowiedz na maila, zobaczymy, jak sprawa bedzie sie rozwijac. W istambule pewnie bede mial troche czasu, to ogarne tlumaczenie calej otoczki, a posty mozesz juz tlumaczyc!
Pozdrawiam z Kiszyniowa!