czwartek, 3 października 2013

6 zmysł

Każdy ma jakiś talent. Wystarczy go odkryć.
Ja na przykład mam dobrą intuicję do znajdywania "hoteli", czyli darmowych miejscówek pod namiot.
Dzisiaj na przykład, zanim dotarłem do jez. Garda (fot.), nocowałem w sadzie, 100 m od domu ich właścicieli.
Czy miałem ich zgodę? Nie, bo musiałbym ich obudzić żeby ją uzyskać?
Czy pogwałciłem prawo własności? Tak.
Czy dałem się na tym złapać? Nie.
I o to chodzi!
Doszedłem do takiej wprawy w rozbijaniu i zwijaniu obozu po cichu, że mogliby mi tej umiejętności pozazdrościć nawet komandosi ;-)
Ot, wczoraj, w Padwie, rozbiłem się niemal w centrum, po wewnętrznej stronie wałów przeciwpowodziowych. Woda musiałaby podnieść się o metr, żeby mnie zalać: skalkulowałem że to prawie niemożliwe i ryzyko opłaciło się.
Że nie wspomnę o hotelach z widokiem na nocną panoramę Rijeki i Triestu.
Oczywiście nie zawsze się udaje, ale w 90% tak.
Do odważnych świat należy!
P.S. Wczoraj stuknęło 2000 km. Ciągle bez flaka!

2 komentarze:

makroman pisze...

Gratuluję!!!!
W cywilizowanych krajach trudno o darmowy nocleg. W tych mniej cywilizowanych (jak Polska) spokojnie znajdzie się miejsce w zaroślach obok dróg.

Pavzaj pisze...

Rany, ale mam zaległości!
Czytam...
Stukneło 2000?
Skąd wiesz bez licznika :P?