Gdy trzynaście dni temu wyjeżdżałem na rowerze z Zakopanego planowałem być w Zadarze o 13. Cóż, nie udało się - dojechałem o 14:30...
Wczoraj bośniacko-chorwacką granicę przekroczyłem w innym miejscu niż planowałem, gdyż pierwotna trasa wyznaczona na mapach googla zakładała przejście jej w miejscu, które... W ogóle nie istniało.
Ostatnie dni w Bośni oferowały mi fantastyczne krajobrazy interioru i pogranicza: wapienne góry, stepy i lasostepy, urokliwe wsie i miasteczka oraz świetny asfalt, który sprawiał że na niektórych zjazdach notowałem średnie powyżej 50 km/h, a podjazdy były przyjemnością (w ich czasie słuchałem sobie audiobooka).
Wprawdzie im bliżej granicy tym więcej opuszczonych domów ale to co zobaczyłem po jej przekroczeniu zupełnie kłóci się z idyllicznym wizerunkiem Chorwacji wyniesionym z licznych rejsów: 2/3 budynków opuszczona, mniej więcej w połowie pozapadane dachy... Opuszczone place budowy we wszystkich możliwych stadiach. Wsie będące cieniami dawnych wsi, zupełnie współczesne ruiny.
I tak jest niemalże do samego wybrzeża, ale nie są to tereny, na które zapuszczaliby się turyści...
Tymczasem jestem już w Zadarze nad Adriatykiem a to oznacza koniec I etapu mojej rowerowej przygody i dwutygodniową w niej przerwę... Ale wpisy będą się pojawiać, gdyż za tydzień będę miał już lepszą klawiaturę niż ta w telefonie.
Podsumowując ten etap jestem zadowolony ze średniej ponad 100 km dziennie. Udało się w końcu wpaść w ten wyprawowy rytm, kiedy wstajesz o świecie, robisz swoje na rowerze i idziesz spać wraz ze zmierzchem. Nie tylko zjazdy ale i podjazdy stały się dla mnie autentyczną przyjemnością. Nauczyłem się też myć zęby w czasie jazdy ;-)
Błędna natomiast okazała się koncepcja używania kuchenki benzynowej do gotowania: nie warto tracić na to czasu, skoro w najbliższym miasteczku jest dobra piekarnia i kawiarnia, a tak jest niemalże na całych Bałkanach...
Myślę, że wzdłuż Dunaju (europejska ścieżka rowerowa nr 6) jak i szczególnie w samej Bośni można by znaleźć wiele fantastycznych tras rowerowych, trzeba by tylko dobrze się do tego przygotować... Mam nadzieję że biuro podróży rowerowych "bikevent" które chcemy założyć z Michałem będzie je miało w ofercie ;-)
niedziela, 8 września 2013
1321, HR Zadar, koniec I etapu
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Gratulacje! Udanego rejsu!
Prześlij komentarz