No wlasnie, ciagle jestem w Uşak, a to za sprawa niezykle przyjaznej grupy Kurdow. Jeden z nich (Sahid)
jest wlascicielem i-cafe w ktorej napisalem poprzedniego posta i zaproponowal mi nocleg.
Mozna powiedziec, ze Kurdowie co najmniej dorownuja Tukom w goscinnosci.
Jak to mawial Ryszard Kapuscinski aby poznac ludzi trzeba z nimi jesc, spac wsrod nich, zyc jak Oni zyja. Postanowilem zatem poswiecic te kilka km, aby poznac lepiej Kurdow...
Od lewej: Ehmet, Matin, Muslim, Emrah
No, to teraz ruszam do Pamukkale!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz